Ekipa budowlana zjawiła się na miejscu 23.03 (środa), następnego dnia rozładowywali materiały budowlane.Właściwa praca zaczęła się w piątek, a tak wygląda efekt działalności po dwóch dnia pracy... Budowa ruszyła z impetem..
I żeby tradycji stało się zadość ujawnił się pierwszy błąd - źle wykonany fundament...
No i wisimy w powietrzu z konstrukcją... Właściciel firmy murarskiej, po wielu dyskusjach i obwinianiu każdego, tylko nie siebie, postanowił wspaniałomyślnie naprawić błąd. Oby nie było za późno...
A poza tym pogoda nam oczywiście nie dopisuje...